Autor Wiadomość
Czyżyk
PostWysłany: Sob 12:20, 30 Maj 2009    Temat postu:

Hah, no to czekamy z niecierpliwością na jego opinię .
Miraż
PostWysłany: Pią 16:48, 29 Maj 2009    Temat postu:

Praca już niestety leży na biurku.
Cytat:
"np. żółwi morskich" <---- chyba m.in. żółwi morskich bardziej by mi pasowało.

Tutaj tak w sumie myślałam, ale w ostatniej chwili zmieniłam. Czytając zdanie miałam wrażenie, że sugeruję występowanie żółwi morskich w górach . Przy np. wrażenie jest mniejsze. ^^
Kurcze, faktycznie tę przestrzeń :P. Na szczęście pan doktor jest wielkim krejzolem i nie zauważy (o ile w ogóle przeczyta)
Czyżyk
PostWysłany: Pon 20:12, 25 Maj 2009    Temat postu:

Witam Mirażyco.

Jako, że Pedro opisał krótko gwiazdki, ja dodam coś od siebie w kwestii niepotrzebnych pierdułek .

"Takie miejsca, amerykański pisarz science fiction, Bruce Sterling nazwał rezerwatami mimo woli." - Lepiej : 'Takie miejsca amerykański pisarz science fiction, Bruce Sterling, nazwał rezerwatami mimo woli'.

Odnośnie Białoruskiego Poleskiego... również użyłabym myślnika.

"Oba, w dość przytłaczający sposób ukazują, jak Ziemia poradziłaby sobie, gdyby pewnego dnia, z jej powierzchni zniknęli ludzie." - Moim zdaniem : 'Oba ukazują w dość przytłaczający sposób, jak Ziemia poradziłaby sobie, gdyby pewnego dnia z jej powierzchni zniknęli ludzie.'

"Odizolowanie i zaprzestanie ingerencji człowieka, sprzyja przetrwaniu rzadkich gatunków roślin i zwierząt, między innymi żurawi białoszyich i japońskich, niedźwiedzi himalajskich, tygrysów i lampartów." <--- bez przecinka przed słowem 'sprzyja' będzie lepiej.

"np. żółwi morskich" <---- chyba m.in. żółwi morskich bardziej by mi pasowało.


I na koniec danie główne....


"tą przestrzeń" - TĘ przestrzeń, Miraż. TĘ. ;) :*.

Mam nadzieję, że się do czegoś przydałam. Muahahahahah.
Miraż
PostWysłany: Pon 12:09, 25 Maj 2009    Temat postu:

Wielkie, wielkie dzięki

Z myślnikiem genialny pomysł. Już nawet wiem, jak będzie wyglądał najpopularniejszy znak interpunkcyjny w energetyce komórki
Don Pedro
PostWysłany: Sob 17:04, 23 Maj 2009    Temat postu:

ciekawy tekst, zainteresował mnie;) ładna puenta.
co do gwiazdek
* myślę że wystarczy Korea południowa i północna, tak jak jest. Brzmi dobrze i nie powtarzasz słowa Korea.
* ja bym napisał tak: "nosi dość wdzięczną nazwę - Białoruski Poleski..." albo "nosi dość wdzięczną nazwę Białoruskiego Poleskiego" nie jestem pewien co do użycia przecinka, ale przy nazwie w mianowniku wydaje mi się, że lepszy byłby myślnik. Chyba że nie ma różnicy? (nie jestem znawcą interpunkcji, ostrzegam)
*wszyscy mogą być, bo np turyści to nie koreańczycy a myślę, że też trzymają się z daleka. chyba że zamiast wszyscy napiszesz ludzie, ale to trochę oczywiste, że chodzi o ludzi.
*jak dla mnie za dużo, ale jak wyżej wspomniałem proszę mnie nie słuchać w tej kwestii. Jako ignorant napisałbym "Wszystkie tego typu miejsca mają jedną, wspólną cechę."

Tekst ma ręce i nogi, jest ciekawy, i jak dla mnie może nawet zatańczyć w You Can Dance
Miraż
PostWysłany: Pią 22:18, 22 Maj 2009    Temat postu: O Czarnobylu, obu Koreach, polach minowych i wilkach :)

Potrzebuję chłodnego oka, które wytknie mi błędy stylistyczne i literówki, zanim położę moją pracę zaliczeniową na biurku i będzie już za późno :P.

Teraz robię ładne oczy

i wklejam tekst:


REZERWATY MIMO WOLI


Na ziemi istnieją obszary, które nie są chronione ze względu na rzadką faunę i florę, rzeźbę terenu, walory estetyczne czy wartość naukową. Ludzie nie zrzekli się ich dlatego, że chcieli. Po prostu udało im się zniszczyć je do tego stopnia, że stały się one skrajnie niebezpieczne i niemożliwe do zamieszkania. Takie miejsca, amerykański pisarz science fiction, Bruce Sterling nazwał rezerwatami mimo woli. Większość z nas instynktownie trzyma się od nich na dystans, odważniejsi wybierają je jako cel wakacyjnych wycieczek.
Największy obszar tego typu nosi dość wdzięczną nazwę, Białoruski Poleski Rezerwat Radiacyjno - Ekologiczny. Jak powszechnie wiadomo, nieco ponad dwadzieścia lat temu, miała tam miejsce awaria elektrowni jądrowej, której skutki odczuwamy do dnia dzisiejszego. Radioaktywnemu skażeniu uległy ogromne połacie ziemi. Ludzi ewakuowano, a teren zamknięto, zabraniając wstępu. Ekosystem zaczął odtwarzać się w zaskakująco szybkim tempie. Początkowo pojawiła się plaga, zwabionych pozostawionymi przez ludzi plonami, gryzoni. W ślad za nimi podążyły drapieżniki, a następnie padlinożercy. W dniu dzisiejszym, na terenach, które uległy skażeniu, występują spore populacje niedźwiedzia brunatnego, borsuka, wilka (ponad 200 sztuk), bobra, a nawet (sztucznie wprowadzonego) konia Przewalskiego. Z obawy o pożar, który mógłby na nowo rozpylić do atmosfery promieniotwórcze pierwiastki, zaprzestano odwadniania bagien i torfowisk, które stały się siedliskiem orła bielika (około 20 par lęgowych). Wsie i miasta (w tym niegdyś pięćdziesięciotysięczny Prypeć) są stopniowo zarastane przez lasy, co robi piorunujące wrażenie na turystach. Sposób, w jaki ekosystem zregenerował się po ustąpieniu człowieka, stał się jedną z inspiracji książki Life without us, na której podstawie został nakręcony dokument Life After People. Oba, w dość przytłaczający sposób ukazują, jak Ziemia poradziłaby sobie, gdyby pewnego dnia, z jej powierzchni zniknęli ludzie.
Drugi, wart uwagi, rezerwat mimo woli to koreańska strefa demarkacyjna. Jest ona obszarem o powierzchni około tysiąca kilometrów kwadratowych, znajdującym się na granicy Korei północnej i południowej. Na obu krańcach strefy, znajdują się pola minowe, które są silnie strzeżone przez żołnierzy. Przedostanie się do zony najczęściej kończy się śmiercią, nic więc dziwnego, że wszyscy trzymają się od niej z daleka. Odizolowanie i zaprzestanie ingerencji człowieka, sprzyja przetrwaniu rzadkich gatunków roślin i zwierząt, między innymi żurawi białoszyich i japońskich, niedźwiedzi himalajskich, tygrysów i lampartów. Koreańska strefa demarkacyjna jest uznawana za jedno z najdzikszych miejsc na świecie.
Do innych, nieco mniej spektakularnych, rezerwatów mimo woli można zaliczyć pola minowe w Jugosławii i Ameryce środkowej, oraz Góry Kardamonowe w Kambodży ( słynna siedziba Czerwonych Khmerów). Chronią one lęgowiska np. żółwi morskich.
Wszystkie, tego typu miejsca, mają jedną, wspólną cechę. Ludzie, z własnej woli porzucili je, stwarzając tym samym szansę na powstanie stabilnych ekosystemów. Obecnie, radioaktywne skażenie w okolicach Czarnobyla, nie jest już niebezpieczne, jednak wciąż brakuje chętnych, gotowych skolonizować tą przestrzeń na nowo. Niestety, w dzisiejszych czasach, najlepszą formą ochrony środowiska, jest zrównanie go z ziemią.

Pytania z mojej strony:
*Czy Korea południowa i Korea północna, czy wystarczy Korea południowa i północna?
*Największy obszar tego typu nosi dość wdzięczną nazwę, Białoruski Poleski Rezerwat Radiacyjno - Ekologiczny, czy Białoruskiego Poleskiego Rezerwatu Radiacyjno - ekologicznego?
*Przedostanie się do zony najczęściej kończy się śmiercią, nic więc dziwnego, że wszyscy trzymają się od niej z daleka.
Wszyscy, czy tylko Koreańczycy, a jeżeli Koreańczycy to nie za dużo będzie tam Korei?
*Wszystkie, tego typu miejsca, mają jedną, wspólną cechę.
Za dużo przecinków?
* Ma to ręce i nogi? Same kikuty też mogą być, nie wszystkim tekstom potrzebne są stopy i dłonie.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group